James Scott Memorial Fountain

Scott został pozostawiony sporą fortunę przez ojca, który zainwestował w nieruchomości Detroit. Według współczesnych, Scott uprawiał hazard i opowiadał różne historie. Został opisany przez dwudziestowiecznego autora W. Hawkinsa Ferry 'ego jako” mściwy, złośliwy mizantrop”, który próbował zastraszyć swoich konkurentów biznesowych, a kiedy to się nie udało, złożył pozew. Być może z tych powodów Scott zmarł w 1910 roku bez spadkobierców lub współpracowników i przekazał swój majątek miastu Detroit pod warunkiem, że fontanna zawiera naturalnej wielkości brązowy posąg. Niektóre relacje mówią, że Testament wymagał, aby posąg znajdował się na szczycie fontanny.

kilku przywódców społecznych i religijnych—w tym biskup Charles D. Williams—opowiedziało się przeciwko przyjęciu zapisu, mówiąc, że osoba o reputacji Scotta nie powinna być uwieczniona w mieście. Burmistrz Philip Breitmeyer i przewodniczący Rady Miasta David Heineman zaapelowali o przyjęcie prezentu, mówiąc, że miasto nie powinno obrażać żadnego z jego obywateli, odrzucając tak hojną ofertę.

podczas gdy debata szalała, Fortuna Scotta nadal rosła, osiągając milion dolarów przed rozpoczęciem budowy.