Matka Natura i ojciec czas: Zima
Matka Natura spoglądała na wszechświat, owijając swoje długie, ziemiste włosy w gigantyczną kok. Była królewsko wyglądająca i mądra, z oczami, które mówiły tak wiele w popołudniowych słońcach.
nie stara ani młoda, matka natura była ponadczasowa — jak była, jak zawsze żyła i zawsze będzie żyła. Jej włosy były koloru błota i jesiennych liści z odrobiną ośnieżonych szczytów górskich.
uderzyła palcami o zlewozmywak w kuchni.
„Nie wiem” powiedziała na głos. Jej głos brzmiał jak syrop klonowy.
ojciec czas spojrzał z gazety: „czego nie wiesz?”
siedział przy wiecznym kominku, powoli, ale stale na zawsze-płonąc migoczącym niebieskim płomieniem.
Matka Natura i czas ojca byli razem, zanim narodziła się ziemia. Nadzorują całą materię, rozrzuconą po wszechświecie jak posypka na nieskończonej babeczce. Nic dziwnego, że Matka Natura myślała o czymś ważnym (jak zawsze była), a ojciec Time był dla niej zawsze cierpliwy (jak zawsze był).
uzupełniali się, wykonując piosenkę i taniec, który zakończył się tworzeniem nowych światów. Matka Natura była niezwykle inteligentna i impulsywna-a ojciec Time był majsterkowiczem, dopracowującym rzeczy, aby upewnić się, że działają prawidłowo. Kiedy Matka Natura stworzyła dinozaury z gliny, upewnił się, że nie wszystkie są mięsożerne. Kiedy malowała Zachód słońca swoim gigantycznym pędzlem, dostosował niebo, zmieniając tarczę w noc.
komunikacja między nimi była ważna, nawet gdy nie padły żadne słowa. Ojciec czas przebiegł rękami przez gęstą, siwą brodę. Miał teraz trochę brzuszka, stworzonego przez długą zimę i zbyt wiele słodyczy. Patrzył, jak jego żona gapi się przez okno.
mógł powiedzieć, że jest szczęśliwa, ale próbował to ukryć. Jej usta ukryły mały uśmiech, który wciąż zwijał się na zewnątrz, gdy bębniła smukłymi palcami na miedzianej misce.
„jak wiecie, to moja ulubiona pora roku…” Matka Natura w końcu się wygadała.
oczywiście mówiła o zimie. To był czas, kiedy sprawy były spokojne, a ona mogła marzyć cały dzień o kwitnącej wiośnie. Wszystkie jej Zeszyty były ozdobione dziwnymi i wspaniałymi kwiatami, rosą mgły na bujnych szczytach gór nowego wzrostu i nowonarodzonych zwierząt, chwiejnie stawiających pierwsze kroki.
na razie jednak zarówno ludzie, jak i zwierzęta zwalniały, hibernowały, rozmyślały o przeszłości z uczuciem nostalgii. Matka Natura musiała skupić się na pogodzie.
ojciec czas odłożył papier w pełni teraz, czekając na jej zakończenie myśli. Zaczął wkładać tytoń do swojej fajki, zrobionej ze starego, zwietrzałego drzewa, które spadło ponad tysiąc lat temu.
jej oczy rozbłysły: „dajmy im w tym roku białe święta! Uwielbiają takie rzeczy!”
Matka Natura uśmiechała się teraz szeroko, wszystkie zęby pokazywały jej radość. Ona też „kochała takie rzeczy”, tworząc nieskazitelną chwilową radość dla swojej rodziny. Ojciec czas wydychał, szczęśliwy, że to nie było coś zbyt monumentalnego, ale bardziej sentymentalnego. On też cieszył się spokojem zimy i naprawdę lubił spać pod ich ciepłymi flanelowymi prześcieradłami.
– w porządku-powiedział, zdejmując sztruksowe spodnie-Panie przodem.”
Matka Natura przewróciła oczami i zaczęła pocierać dłonie, aż z jej dłoni powoli wyłoniły się maleńkie, białe iskry. Iskry rosły od siebie, aż pojawił się kulisty kopiec białego śniegu. Posypała lśniącym śniegiem dachy i zaparkowane samochody, obserwując ludzi biegnących do okien z podziwem. Matka Natura uwielbiała patrzeć, jak same formują bałwany, tak jak robiła to, gdy tworzyła ludzi.
ojciec czas wstał ze swojego ulubionego krzesła i dołączył do Matki Natury. Spoglądając razem przez okno, powolny trzepotał w miękkich kaskadach. To było piękne. Spojrzał na żonę. Była piękna. Pocałował ją w policzek i uśmiechnął się do niej.
„Mogę?”W końcu zapytał. Matka Natura była sceptyczna. On prawie nie lubił robić naczynia, a tym bardziej pomóc stworzyć wistful wzór pogody.
ojciec czas zapalił fajkę i powoli wydmuchał śniegowy powiew dymu, obserwując, jak toczy się na ulicach w subtelnych chmurach. W tym samym momencie, duży biały pies z niedźwiedzią twarzą ograniczony do śniegu, prawie niewidoczny z daleka, z wyjątkiem ciemnobrązowych oczu spoglądających przez białe.
„nieźle”, właśnie wtedy odwzajemniła jego pocałunek i objęła go ramionami. Trzymali się blisko siebie-oglądając taniec śniegu wśród oczu i serc dzieci.